środa, 14 maja 2014

(not so) sad thing.


Drogie kruszynki, czytelniczki, czytelnicy (a nuż ktoś coś!), anonimy i anonimki.

Trochę z przykrością stwierdzam, że zawieszam bloga.

Z przykrością, bo kiedyś mówiłam, że SNI nie zostanie zawieszony. Cóż, pomyłki rzeczą ludzką.
Pomimo magicznego przypływu weny (dzięki takiemu super człowieczkowi), rozdział niektórym wydał się pisany ''na odwal''. Trudno, nie mam nic na sumieniu. Pisał mi się miło, szybko, przyjemnie i lekko.
Co do oficjalnego języka - być może. Kiedy wkręcam się w fabułę, nie patrzę na takie rzeczy.
Być może nie podtrzymałam ostatnio ''klimatu'' opowiadania. Czemu? Przerwa między ostatnim, a wcześniejszym postem była dość spora... Jednak nie o to chodzi.
Potrzebuję przerwy. Wiem, że miałam już jedną, dość sporą. Jednak wciąż mam na sumieniu to, że nic nie piszę, nie dodaję. Zwyczajnie nie zawsze mam czas (a to nawał sprawdzianów, matury próbne, wciąż jakaś przeszkoda), chęci i pomysł na kontynuację.
Przez ten czas będę pisać na spokojnie, jeśli przyjdzie natchnienie. Nie porzucę pisania, spokojnie

Dobra passa nie trwa wiecznie.
W każdym bądź razie miło mi, że jesteście ze mną już ponad dwa lata. Nie zważając na tematykę bloga, a raczej jego treści, to jednak powód do dumy.

Zostało mi mieć nadzieję, że poczekacie i będziecie ze mną dalej.

Do kolejnego posta, moi drodzy ~