Cześć, Pysiaki.
Przybywam z BARDZO mini rozdziałem. Ale! (kiedy pojawia się 'ale!' - wiedz, że coś za chwilę się stanie) ...Ale! Opowiadanie wydłuży się o dwa rozdzialiki. Tak przewiduję.
I nie bijcie za początek. Dobry trolling nie jest zły, hehe C:
Jak na razie miłego czytania życzę i w ogóle~ ♥
_____________________________________________________________
- Takanori! Taka...!
Złapałem chłopaka za ramię, odwracając go przodem do siebie. Już chciałem go do siebie przytulić, kiedy mój wzrok napotkał przed sobą... kobiecą, a raczej nastoletnią twarz.
Łzy momentalnie napłynęły mi do oczu, a moje myśli wyrażały w tamtym momencie jedno wielkie ,,kurwa mać''.
- Aoi?! Aoi z the GazettE?! Aaa~! - po otaksowaniu nastolatki wzrokiem od-stóp-do-głów, stwierdziłem, że to cosplayerka (dodam, że bardzo udana cosplayerka) Rukiego. Dziewczyna zaczęła piszczeć, kierując całą okoliczną uwagę na siebie, a co gorsza – również na mnie.
- Rany! Jestem waszą fanką! Mogę prosić o autograf?! - doprawdy, nie ma nic bardziej żenującego, niż złożenie podpisu na dekolcie napalonej fanki.
Podpisałem się jej na karteczce, którą znalazłem w kieszeni, uśmiechnąłem się łagodnie i poczochrałem dziewczynę po włosach.
- Dziękuję... - rzekła spokojnie, najwyraźniej nieco speszona swoim zachowaniem i zdziwiona moją postawą wobec niej.
Odszedłem w swoją stronę. Postanowiłem zadzwonić do blondyna. Tylko on mógł mi pomóc...
Po kilku sygnałach łączenia odebrał.
- No, co jest? - usłyszałem po drugiej stronie. - Złapałeś go?
- Nie... Nie ma go... Straciłem wszystko, rozumiesz...?
- Czekaj na mnie, zaraz będę.
Rozłączyłem się, odchodząc w ustronne miejsce, usiadłem na kamiennej ławeczce i bezceremonialnie zacząłem płakać...
[Ruki]
Byłem w drodze do ,,niewiadomokąd''. Tak nazwałem swój cel, bo tak naprawdę nadal nie miałem zielonego pojęcia, czy idę na północ, czy może na południe. Powłóczyłem nogami, idąc wzdłuż torów. Przy okazji podziwiałem piękne widoki i łudziłem się ( a może była to nadzieja?), że do godziny 24 dokądś dojdę, a miły mieszkaniec przypadkowej dzielnicy uraczy mnie chociażby kubkiem ciepłej herbaty i schronieniem na jedną noc...
[Aoi]
Spędziłem tak jakieś kilkanaście minut, dopóki nie zauważyłem biegnącego w moją stronę blondyna.
- Ty weź zdejmij tę szmatę... - burknąłem, patrząc na niego ,,spod byka''.
- A co ci przeszkadza, co?
- Ano choćby w akcji poszukiwawczej! Lepiej, aby na ciebie nie napadły jakieś nastoletnie wariatki.
- Masz na myśli fanki?
- Domagające się podpisu lekko poniżej szyi...
- Ou, stary... Dobra, wracamy do domu MOIM samochodem – blondyn położył nacisk na słowo 'moim'. Nie wiem, co chciał przez to powiedzieć. Chciał pochwalić się, że w końcu kupił sobie samochód, czy może martwił się, że nie powinienem siadać za kółkiem w takim stanie?
- Akira, muszę go znaleźć! Rozumiesz? Muszę!
Blondyn podumał chwilkę, tupiąc przy tym w denerwujący sposób nogą.
- Ale z niego spryciarz! - wykrzyknął nagle, a ja aż podskoczyłem.
- O co chodzi...?
- No o Takanoriego! Specjalnie powiedział mi, że jedzie do Nagano, bo wiedział, że ci powiem...!
- Że jak...? - moja półkula mózgowa, odpowiadająca za szybkie docieranie faktów wyłączyła się już przy spotkaniu z cosplayerką. Wzdrygnąłem się na to wspomnienie.
- Aoi, tumanie jeden! Okłamał mnie! Nie pojechał do Nagano!
- Ale... To... Gdzie on teraz jest...?
- Może być wszędzie... - takiej odpowiedzi się spodziewałem.
- Przeszukamy dworzec. Ty biegniesz tam, a ja tam. Spotykamy się tu za kilka minut. Ach, przeszukuj też toalety i zakamarki.
- Jasne... - wstałem i poszedłem w swoją stronę, co jakiś czas nawołując wokalistę.
Przeszukałem każdy metr kwadratowy dworca.
Nigdzie. NIGDZIE go nie było.
Po kilkunastu minutach wróciłem zrezygnowany w umówione miejsce, gdzie był już blondyn.
- Yuu, nic nie zdziałamy... Wróci, zobaczysz...
- Skąd ta pewność, co?
- Obiecał...
- Nie mogę tak bezczynnie siedzieć!
- Dobra, więc... Jakie pociągi odjechały w ciągu... - basista spojrzał na zegarek. - W ciągu ostatnich dwóch godzin?
- Z tego dworca wiele pociągów nie odjeżdża... Moment... Nagano i Osaka...
- Osaka? Tylko te dwa?
- No, tak jest napisane...
- Więc skoro nie pojechał do Nagano, musiał pojechać...
- Do Osaki... - przerwałem mu. - Reita, geniuszu!
- Biegnij, kupuj bilet, czy co tam!
- Nie wziąłem kasy!
Blondyn zaczął klepać się po kieszeniach spodni, szukając portfela.
- Ja mam! - wyjął kilka banknotów i wręczył mi je.
- Oddam obiecuję!
- Biegnij!
- Dzięki, Akira. Naprawdę...
- Biegnij, mówię! - warknął, a w jego oczach dostrzegłem łzy. Czułem się z tym wszystkim podle, ale... muszę odnaleźć Takanoriego!
Biegłem w kierunku kasy, kiedy nagle doznałem olśnienia.
Po ostatnim zderzeniu pociągów, o którym mówili w telewizji, Taka stwierdził, że nigdy do żadnego nie wsiądzie. Boże...! Mam szansę, by go złapać! Tylko... tylko gdzie go szukać...?
- Akira! Akira...! - zawróciłem, biegnąc w stronę basisty. Ten szybko się odwrócił.
- Co ty wyprawiasz? Kupiłeś bilet?
- Nie! Ruki nie jeździ pociągami! Nieważne... Wiesz, gdzie mogę go znaleźć? Jakieś ulubione miejsca...? Cokolwiek!
- Nie... Nie miał takich...
- Kurwa – przekląłem i pobiegłem do swojego samochodu, by po raz kolejny przeczesać miasto.
________________________________________________________________
Komentarze:
Sanoi:
Nie, to tylko satysfakcja, że potrafię kogoś wzruszyć ;3;
Kira Sakamoto:
Aoś dzielny! Aoś nie odpuści, choćby miał zgi... zagalopowałam się? XD
TsumetaiAoi
Witaj, kochana. Dawno Cię tu u mnie widziałam <3
Njeee gryyyź~! ;3;
Tynka:
Ojeju, co się stało, słońce? :c Nie dołuj się. Czekają kolejne party ,,Pomóż mi'' :3
Midziak:
Rejda bohater <3 XD
*daje chusteczki* Mam ich dużo ;u; Nie płakaj, może się ułoży~ ♥
Ina:
Spokojnie ^^ Och, mam nadzieję, że dobrze Ci idzie, skarbie <3
Może, może, może... Wszystko jest możliwe c:
Ja Cię przytulę! *huuuuuuuuuug* <3
Chizuru:
Ja Cię... Twoje komentarze czasem mnie przerastają... XD
Tak, kochanie, pobiłaś Asu XD
NIE, NIE RÓB ARMAGEDONU, BAKO. JA CHCĘ TROCHĘ POŻYĆ. MAM TYLE POMYSŁÓW NA FANFICKI ;_;
Khehe, a kto powiedział, że chcę się Ciebie pozbywać, co? >D
Twoje komentarze wywołują u mnie salwę nieopanowanego śmiechu XDD
Taaak, miłość skłania do różnych dziwactw... Szczególnie Uruhę ^^
*DAJE DUŻO TĘCZY I SŁOŃCE I KWIATKI I WSZYSTKO CO KOLOROWE*
*wyciąga z grobu, czy czegotam* Nje umjeraaaaj ;-;
Tak, miałam okazję użyć tekstu z tym garażem i z tymi bananami też... XD
HA, TAKIE ROZCZAROWANKO c: Reituki jest nieśmiertelne. To chyba jasne, co? <3
Nie zginiesz od słoików. AOI SUPERHERO I DZIELNY REJTA DETEKTYF CIE OBRONIĄĄĄ~
Jezus. Taki amator jak ja YaoiGenius. TYLE WYGRAĆ *tula Chizu-chan* ;w;
Też się utożsamiam z Ruksem. To nic, Ruks ma stalową dupę (jakkolwiek to brzmi), wszystko zniesie. Mam nadzieję.
Ojtam, nie marudź. Pocałunek był przyjacielski. Ruki wie, co robi.
NIE BIJ. AI KOCHA CHIZU XD
Niczego nie obiecuję, słonko~
Buziaki <3
Asu:
OJ TY. CICHO XD
Ej, ja też go lubię, więc cichaj XDD POSTAWA GODNA REIREIA <3
Jak wcześniej wspominano, Taka oddający Aosia, poświęcający się, czysty, brudny, nieuczesany (...) to Taka SŁODKI XDD
*Reita wypina dumnie cycki (XD) i z zacieszem idzie opić sukces, że ktoś go kocha*
Tak, Rei, idź, idź.
TAK, ASÓ, JESTEŚ ZAJEBISTA. PRZYZNAJĘ <3
ODPISAŁAM DIJFRAGJNKIDSN NARA CI XD
Ai kocha spam Asó ;w;
Mruuuuuuu *łasi się* XD <333
Misha:
Uratowałam Reitę! Uratowałam Reitę! *zaciesz* XD
Ruksa nie zastraszysz. Uparty jest :C
Też jestem rozczarowana Kaiem. Naprawdę ;_;
(nie, ja wcale go nie wykreowałam XD)
Chinatsu Yuuriko:
Ach, nadzieję zawsze można mieć, nu ^^
NIE! NIE DAM! *Chowa się z ReiReiem pod stół, a Kaia wypycha* Tylko nie Reitę :<