niedziela, 24 marca 2013

Reita x Ruki ,,Zjawiskowo'', część II

Ahoy~

No i kolejny rozdział ,,Zjawiskowo''.
Naprawdę, jestem pod wielkim wrażeniem, że zainteresowałam opkiem tyle osób :3

Jednak... mam wyjątkowe zdolności do psucia fabuły i sprawiania, że niekiedy czytelnicy są rozczarowani, jak było w niektórych przypadkach ,,Pomóż mi... zapomnieć''...
Z góry przepraszam za pisanie Nie-Po-Czyjejś-Myśli i ewentualne zjebanie akcji ;_;/

Na chwilę obecną zapraszam do czytania!

______________________________________________________


[DZIEŃ DRUGI I TRZECI]


        Wczoraj już nie zasnąłem. Spotkanie ze zjawą totalnie zachwiało mój emocjonalny spokój... Do pracy poszedłem niewyspany, co nie umknęło uwadze szefa. Gdy zobaczył mój – delikatnie mówiąc – opłakany stan, kazał mi wrócić do domu, porządnie się wyspać i wpisał mi dwa tygodnie płatnego urlopu. To jest... do końca wakacji. W dodatku dowiedziałem się, że Ryuu (inny pracownik sklepu) zrezygnował ze swojego urlopu, więc z moim nie powinno być problemu.

        Wróciłem do domu, kompletnie nie mając pomysłu na to, co mógłbym robić. Byłem padnięty, więc położyłem się na łóżku i w dość dziwnej pozycji zasnąłem.

        Obudziłem się trochę przed zachodem słońca. Zrzuciłem z siebie koc, udając się do kuchni. Normalnie nigdy nie uciekłbym się do takich środków, lecz tym razem chyba musiałem. Choćbym nie wiem iloma bezsennymi nocami ryzykował – zaparzyłem sobie kawę. Jedną, drugą, a potem i trzecią. Po czwartej rozbolał mnie brzuch, więc postanowiłem dać sobie spokój.
Aby móc ponownie go ujrzeć gotów byłem zrobić wszystko. Nawet wyniszczyłbym resztki swojego organizmu przerażającą kofeiną...

Gdy zrobiło się już wystarczająco ciemno, a telewizyjny zegar wskazał godzinę dwudziestą trzecią, poszedłem z powrotem do sypialni, gdzie położyłem się i zawinąłem w puchaty koc.
Czekałem, uważnie obserwując to drzwi, to okno... Nigdy nie wiadomo którędy mógłby wpaść tym razem...

Jakież było moje zdziwienie, gdy duch tej nocy się nie pojawił, a ja pomimo tylu filiżanek kawy ocknąłem się dopiero rano.
Wściekły zacząłem rzucać poduszkami i kopać we wszystkie szafki, jakie napotkałem po drodze z sypialni do salonu.

A może tamto spotkanie było tylko moim urojeniem? Może to nie zdarzyło się naprawdę?
Na tę myśl zezłościłem się bardziej, ale też posmutniałem. Pewnie gdybym opowiedział komuś o moim niezwykłym spotkaniu, wziąłby mnie za wariata, albo wyzwał od chorych psychicznie!


[DZIEŃ PIĄTY]

      Jednak dwa dni później, gdy miałem iść spać, pojawił się... Stał tuż przy drzwiach mojej sypialni, patrząc na mnie z lekkim zakłopotaniem. Ja zaś bezczelnie wpatrywałem się w niego, w dodatku z otwartą buzią.
Był... Był jeszcze piękniejszy, niż wtedy!
Zjawa przeszła przez kawałek pokoju, by po chwili usiąść pod ścianą, naprzeciw mojego łóżka.
W moich myślach obecnie krążyło tylko jedno pytanie: czy ja śnię?
Duch patrzył to na mnie, to na podłogę, gładząc dłonią mięciutką wykładzinę.
-Jak masz na imię...? - zapytałem półszeptem, mając nadzieję, że jakoś uda mi się z nim porozumieć. Ten jednak wstał, rozejrzał się po pomieszczeniu, po czym podszedł do stolika, na którym leżał kawałek białej kartki. Chwycił flamaster leżący obok i na papierze zaczął kreślić duże, kształtne znaczki. Po chwili wręczył mi kartkę, a napis na niej głosił ''タカノリ ''
-Takanori... - szepnąłem do siebie. Duch skinął głową i delikatnie się uśmiechnął.
Spojrzałem ponownie na kartkę trzymaną w dłoniach, a gdy podniosłem głowę...
...Już go nie było...

Lecz tym razem miałem dowód, że był tu. Widziałem go. On naprawdę istnieje...!
Miałem kartkę, na której kształtnymi, precyzyjnymi znaczkami nakreślił swoje imię.
-Miło było cię poznać, Takanori... - powiedziałem w powietrze i przyłożyłem głowę do poduszki.



14 komentarzy:

  1. Ha! A jednak to Ruki! Świetne, naprawdę świetne tylko dlaczego takie krótkie? Czuję poważny niedosyt :D
    Mnie żadne Twoje opko nie rozczarowało i raczej tak się nie stanie. Przeciwnie, z każdym nowym rozdziałem i shotem zaskakujesz mnie coraz bardziej. Pozytywnie of course :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. No i dupa......(-,-)
    Fajne, ale czemu on nie mówi, wstydzi się czy jak....
    Czekam na następną część.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! Czekałam, czekałam i się czekałam tej części... opłacało się^^

    Sama bym pomyślała, że jestem chora na głowę(w tym pozytywy sensie^^), gdybym zobaczył Takę-Upiora w oknie... Na początku myślałam, że tą zjawą był Reita, nie wiem dlaczego, ale tak mi się uroiło. O nic, czekam na ciąg dalszy, bo to było krótkie. No a gdzie reszta, hmm? BO mnie to zastanawia...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ruki w moich wyobrażeniach jest ubrany tylko w krótką, przewiewną
    koszulkę. Nie ma spodni ani gaci... O boże.... ( _ _ )
    * o *
    Chcę kolejny rozdział, jestem bardzo ciekawa, jak to rozwiniesz
    *O* Jestem też ciekawa, kiedy on się pojawia D: Na tyle dni
    go olał. Może sobie dopiero przypomniał? Albo wstaje tylko
    na kilka minut, a potem śpi kilka dni? :D Albo ta zjawa to
    tylko dusza prawdziwego Taki, która wychodzi z niego kiedy
    on śpi, ale Taka z jakiegoś powodu nie może spać i śpi tylko
    kilka minut *O* Chociaż się bardzo stara, bo wtedy w śnie
    widzi właśnie Akirę, wohoo, takie puchate #^0^#
    Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem załamana po prostu ! Dlaczego notka taka krótka co?! No proszę , proszę ! Niech następna będzie dłuższa no! Zlituj się! Ja wiedziałam, że duchem jest Taka, hah bo Rei zawsze taki narwany jest i pasował mi do żyjącego. XD Ciekawa jestem jak rozkręci się akcja, bo z duchami to zawsze różnie bywa. XD Pozdrawiam. ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. omm~ jak słodko.
    Forma pamiętnika - podoba mi się. Choć muszę przyznać, iż troszkę króciutkie.
    Co do pisania - to Twoje opowiadanie i Twoja wizja czy myśl, więc pisz tak dalej, kochana =**
    Czekam na ciąg dalszy <3 Wierzę w Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam to i w głowie układał mi się już komentarz, potem czytam komentarze, które napisały inne osoby i... Wszyscy myślą tak jak ja! Masz talent do pisania i żadnym, ale to żadnym opkiem mnie nie zawiodłaś, niby zdarzało się, że myślałam inaczej a w następnej części było coś innego ale to i tak piękne! Czekam na kolejne części i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem dlaczego, ale "Zjawisko" przypomina mi trochę "Kafkę nad morzem" i ducha młodej pani Saeki. (Polecam ta w ogóle) Jestem ciekawa co wymyślisz dalej. Powodzenia wpisaniu~!

    OdpowiedzUsuń
  9. Słodko jest słodko...
    Ale imion w Japonii nie zapisuje się katakaną no ... ;_;

    Ale pisz pisz... CZEMU TAKIE KROTKIE ?! ;_;
    Ja już się zdażyłam rozpłynąć w takim dziwnym stanie emocjonalnym ktory pojawia się przy okazji pojawienia się nowego rozdziału fajengo opka a tu KONIEC ;_;

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, fajne i ekstra.
    Ale dlaczego, dlaczego takie krótkie?
    Takie zajebiste a takie krótkie.
    Już nie mogę doczekać się kolejnej części.
    Życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiedziałam, wiedziałam, że to było z narracji Rei'a. *JAGENIUSZ*
    Aaaw, świetne. Tak samo jak pierwsza część, tylko CZEMU TAKIE KRÓTKIE? ;______________; Btw, czemu Ruks się nie odzywa? Boi się, wstydzi czy jest niemową? D: Mam nadzieję, że wkrótce się dowiem. xd
    Weny, weny, weny życzę i czekam na następną część.

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże *.*
    Piękne ;3
    Kocham <3
    (Nie umiem pisać dłuższych komentarzy)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne! Ruki tu jest zaisty, a Reita interesujący =D

    OdpowiedzUsuń