wtorek, 20 listopada 2012

,,Pomóż mi... zapomnieć'', część VIII (minipartówka)


HEJHEJ C:

Bez zbędnych przedłużań, przedstawiam wam część ósmą~
Oh mai... To już ósma?
Ładnie, a miała być minipartówka ;w;
No nic, to chyba dobrze, ne?

Jak podoba się nowy wygląd bloga? Może byyyć~?

Dobra, dobra, więcej nie ględzę, tylko zapraszam do czytania. Miło mnie zaskoczyła taka ilość komentarzy pod poprzednią częścią <3 Mam nadzieję, że pod tą też kilka się znajdzie :3

W tej części niewiele się wydarzy ;^;
No nic, ledwo to przepisałam. Wstydliwy ze mnie człowiek, proszę o wyrozumiałość.
Miłego czytania~ ♥


________________________________________________________________



- Przydałoby się rozpakować walizki, nie sądzisz?
- Ale... Tak jest dobrze...
- Chcę, żebyś... Żebyś naprawdę już tu zamieszkał, rozumiesz?
- Rozumiem.
- To wstawaj. Już dawno zrobiłem ci miejsce w szafie – czarnowłosy uśmiechnął się do mnie i poszedł po walizki. Nie widziałem w tym rozpakowywaniu się głębszego sensu... Jednak tylko ja znałem tego powód...

       Po wyjęciu ostatniej rzeczy z walizki znów legliśmy na łóżku. Tym razem w poprzek. Aoi objął mnie, a ja się do niego przytuliłem. Nadal źle się z tym czułem. Nawet jego bliskość mi teraz nie pomagała...
- Co się dzieje, kotku? - zapytał, przerywając nieznośną ciszę.
- Trochę mnie boli głowa – skłamałem.
- Poczekaj, przyniosę ci coś przeciwbólowego – Aoi szybko się podniósł, jednak w porę złapałem go za rękę.
- Nie! - ten spojrzał na mnie lekko zdziwiony. - Chcę... Chcę się tylko trochę poprzytulać... - tak, miałem nadzieję, że jednak się przełamię. W końcu to on był moim lekiem. Czemu i teraz miałby mi nie pomóc?
- No dobrze, dobrze... - zachichotał, kładąc się z powrotem obok mnie. Usiadłem na niego okrakiem, po chwili całym ciałem przylegając do jego klatki piersiowej. Schowałem twarz w załamaniu jego barku z szyją. Aoi objął mnie mocno ramionami, jakby chowając przed złem całego świata. Głaskał mnie przy tym lekko po głowie.
Delikatnie oderwałem się od niego, spoglądając mu w oczy. Uśmiechał się lekko, a po chwili przyciągnął mnie do siebie bliżej. Złączył nasze usta w czułym pocałunku, za czym tak bardzo zdążyłem się stęsknić. Chwyciłem jego twarz w łapki, pogłębiając pocałunek. Aoi w tym czasie skutecznie rozpraszał mnie, błądząc dłońmi pod moją koszulką, co raz drapiąc po plecach.
Serce waliło mi jak szalone. Jeszcze nigdy nie czułem czegoś podobnego... To tylko utwierdziło mnie w fakcie, że Yuu jest moim ideałem. Jest jedynym, którego kocham... A w chwili obecnej chciałem dać mu wszystko.
Kiedy łączyliśmy usta po raz kolejny po zaczerpnięciu niezbyt głębokiego wdechu, zacząłem delikatnie podwijać koszulkę Yuu. Kiedy starszy zauważył, do czego zmierzam, przewrócił mnie na plecy.
Aoi patrzył na mnie z góry. Był taki śliczny... Dotknąłem dłonią jego policzka, subtelnie przejeżdżając opuszkami palców aż do szyi.
- Kocham cię – cichy szept mimowolnie wydobył się z moich ust.
- Ja ciebie też, skarbie... - zaśmiał się, na nowo smakując moich ust.
Chciałem, by było tak już zawsze... Lecz jakaś cząstka mnie wręcz krzyczała, że muszę zrobić inaczej. Mimo tego pragnąłem, by ten wieczór był niezwykły. By Yuu zapamiętał, że naprawdę go kocham...
Gdy zostałem pozbawiony spodni i koszulki, Yuu sam zaczął zdejmować z siebie ubrania. Wgapiałem się bezpardonowo w jego zgrabne ciało.
Kiedy skończył, wrócił na łóżko, znów mnie całując. Po chwili zjechał ustami na moją szyję, zostawiając na niej drobne malinki. Następnie składał małe pocałunki na mojej klatce piersiowej i podbrzuszu. Aoi chwycił za gumkę moich bokserek, zsuwając je ze mnie. Całował wewnętrzną stronę moich ud, wciąż omijając to strategiczne miejsce, które już pulsowało z bólu.
- Bawisz się... - szepnąłem cichutko, a czarnowłosy od razu wziął mnie w swoje usta. Jęknąłem dość głośno, czując ten zwinny język na swoim przyrodzeniu. To było niesamowite...
Po dłuższym czasie doszedłem, nie uprzedzając Yuu. Zrobiło mi się jakoś... nieswojo.
- P-przepraszam... - jęknąłem cichutko.
- Ćśś... Nic nie szkodzi – odparł, czule mnie całując.
Starszy sięgnął do szafeczki nocnej po małą buteleczkę z lubrykantem.
- Mam nadzieję, że lubisz wanilię – zachichotał, zdejmując z siebie bieliznę.
- Nie bardziej, niż ciebie... - pociągnąłem go za sobą tak, że nasze wargi znów się złączyły. Kiedy rozkoszowałem się tym pocałunkiem, Aoi dokładnie smarował swoją męskość. Zaplotłem nogi wokół jego zgrabnych bioder, by dać nam więcej przyjemności.
- Bez przygotowania...? - zapytał zaskoczony.
- Bez... - czułem, że moje policzki wręcz płoną.
- Nie będziesz mógł chodzić...
- Aoi, proszę... Chcę cię już po... - nie dokończyłem, gdyż Yuu skutecznie uciszył mnie pocałunkiem.
Poczułem jak męskość Yuu napiera na moje wejście.
Naprawdę, nie rozumiałem, dlaczego tak delikatnie się ze mną obchodził. Przecież nie jestem ze szkła... Nie potłukę się...
Kiedy Aoi wszedł we mnie do końca, zwariowałem. Nadmiar myśli, uczuć, emocji i doznań... Po prostu kręciło mi się w głowie.
I nagle, jakby świat przestał istnieć. Byłem tylko ja, Aoi, i ten tępy ból, gdzieś w środku, stopniowo przeradzający się w całkowitą przyjemność.
- Już... - dałem chłopakowi znak, że może zacząć. Powoli zaczął się poruszać, a ja coraz mocniej zaciskałem nogi na jego biodrach. Z czasem przybierał na sile i szybkości. Jęczałem i wzdychałem, pokazując mu, jaki jest cudowny. Kiedy trafił w ten punkt, wygiąłem się do tyłu, eksponując przy tym swoją szyję, którą Aoi zaczął całować i lizać.
Po chwili jednak Yuu cofnął się i znów wbił pod tym samym kątem, co poprzednio. Ponownie wygiąłem się w łuk, czując, że za chwilę nie wytrzymam.
- Yuu... - szepnąłem rozgorączkowany, obejmując go jedną dłonią za kark. Drugą zaś zasłoniłem sobie oczy, gdyż światło lampy zaczęło mi bardzo dokuczać.
Aoi po krótkiej chwili cofnął się po raz kolejny, lecz prawie niewyczuwalnie, po czym wbił się we mnie z całej siły, uderzając w mój czuły punkt.
Krzyknąłem z zaskoczenia, bólu i przyjemności, dochodząc po raz drugi między nasze brzuchy.
Zacisnąłem mocno mięśnie na członku Aoiego, kiedy ten wykonując ostatnie ruchy wylał się we mnie krótką chwilę później. Yuu wyszedł ze mnie i opadł na moje ciało, całując mnie po szyi.
Regulowaliśmy swoje oddechy, kiedy Yuu uśmiechnął się do mnie.
- Byłeś cudowny, Taka...
- Ty też... - odparłem, układając po swojemu jego włosy. Cmoknąłem go lekko w nos. Ten znów obdarzył mnie pięknym uśmiechem.
Po chwili Yuu podniósł się z łóżka, rzucił ciche 'za chwilę wracam' i zniknął za sypialnią. Nasłuchiwałem, co może robić. Usłyszałem dźwięk nalewanej wody. Ach, poszedł się umyć... Poczekam, potem pójdę ja.
Jednak moje plany szybko rozwiał czarnowłosy, idąc ponownie w moją stronę jak go pan Bóg stworzył.
- Chodź, skarbie – rzekł, chwytając mnie za plecami i pod kolanami. Mam najlepszy środek lokomocji na świecie!
Objąłem starszego mocno za szyję, uprzyjemniając mu drogę do łazienki buziakami, składanymi na jego szyi.
Kiedy weszliśmy do pomieszczenia, Aoi postawił mnie na ziemi, następnie sprawdzając temperaturę wody. Gdy stwierdził, że jest odpowiednia, pomógł mi wejść do ogromnej wanny, sam wchodząc do niej zaraz za mną.
- Pięknie pachnie.
- Wanilia – zaśmiał się. No tak, skąd mogłem znać ten zapach... Uśmiechnąłem się pod nosem, opierając się plecami o tors ukochanego.
- Umyję cię – stwierdził, chwytając za żel.
- Chwila, moment... - uśmiechnąłem się, zjeżdżając trochę w dół wanny i odchyliłem głowę do tyłu, łącząc nasze usta ,,do góry nogami''.
Tak, na pewno zwariowałem na jego punkcie...
Kiedy się od siebie oderwaliśmy, Aoi wylał trochę zawartości buteleczki na dłoń, namydlając moje ramiona i plecy. Chwilę później przeniósł moje dłonie na moją klatkę piersiową, niby niespecjalnie zahaczając o sutki. Nie chciałem się znów podniecić. Chciałem szybko uniknąć niezręcznej sytuacji, więc szybko odwróciłem się twarzą do chłopaka, wyciągając dłoń w stronę żelu. Złośliwość rzeczy martwych. Nie mogłem jej dosięgnąć! Aoi podał mi ją, chichocząc.
- Teraz moja kolej – stwierdziłem, nie zwracając uwagi na podśmiewanie się z moich krótkich kończyn.
Rozlałem gęstą, pachnącą ciecz na gąbkę.
- Odwrócisz się? Umyję ci plecy.
Czarnowłosy posłusznie spełnił moją prośbę. Zacząłem delikatnie myć jego plecy. Po chwili znów nakazałem mu odwrócić się, po czym namydliłem jego tors i brzuszek.
Później podniosłem speszony wzrok na niego. No... No co? Nawet z Reitą się tak nie kąpałem!
Aoi ujął lekko mój podbródek, muskając moje usta swoimi. Po chwili uchyliłem wargi, a Yuu wtargnął swoim językiem do mojej buzi, zawzięcie badając jej wnętrze. Jeździł językiem po moim podniebieniu i wewnętrznej stronie policzków, co przyjemnie łaskotało.
Zabrakło nam tchu.
Odsunęliśmy od siebie nasze twarze, uśmiechając się do siebie ciepło.
- Cieszę się, że cię mam, Taka... Nie musisz się mnie wstydzić.
- Um... Dobrze, Yuu... Kocham cię... - położyłem głowę na jego namydlonym ramieniu.
- Ja ciebie też, maluszku. Ja ciebie też...
- Maluszku? - zachichotałem.
- No co? Nie podoba się? - dźgnął mnie lekko w bok, na co zareagowałem krótkim i treściwym 'ej!'.
- Podoba – Cmoknąłem go w usta, sięgając po prysznic. Aoi spłukał nas z pachnących mydlin, po czym wyjął z wanny korek, gdyż woda zdążyła mocno wystygnąć.
        Wyszliśmy z wanny, a Yuu wytarł mnie i siebie. Potem pomógł mi się ubrać. Czułem się jak lalka. Taka porcelanowa. Aoi naprawdę o mnie dbał i troszczył się. Za to między innymi go kocham. Za tą cudowną opiekuńczość i poczucie bezpieczeństwa.
Kiedy opuściliśmy łazienkę, Aoi odniósł moje walizki do garderoby, a ja podczas jego nieobecności chwyciłem za telefon i zamówiłem jego ulubione sushi.
Akurat gdy skończyłem składać zamówienie, do pokoju wszedł Yuu z wielkim kocem.
- Chodź, obejrzymy sobie coś. Wypożyczyłem dziś dobry film. Mam też wino i ciepły kocyk.
Zaśmiałem się. Doprawdy, lepszego faceta nie mogłem sobie wymarzyć.
- Dobrze. Ale wino zostaw na później.
- Jak sobie życzysz – uśmiechnął się, wrzucając film, a chwilę później kładąc się na sofie.
Z racji, że strasznie bolał mnie tyłek, położyłem się na Yuu, zaś ten objął mnie ramionami. Od dłuższego czasu taka pozycja stała się naszą ulubioną. Szczególnie, gdy oglądaliśmy filmy. Na szczęście ważyłem w miarę możliwie, przez co Yuu nie narzekał na mój ciężar. Zresztą, zawsze wmawiał mi, że jestem ,,słodkim ciężarem''. Ja? Ja słodki! To... To nieprawda...

        Po kilkunastu minutach oglądania dość wciągającego filmu, usłyszałem dzwonek do drzwi.
- Otworzę. Zatrzymaj film i nalej wina, dobrze? - cmoknąłem go w policzek.
- No... No dobrze... - odparł niepewnie, zatrzymując projekcję.
Poszedłem do drzwi, zapłaciłem dostawcy i odebrałem zamówione jedzenie. Skierowałem się do jadalni, gdzie Yuu nalewał wino do dwóch kielichów. Spojrzał na mnie lekko zdziwiony.
- Kiedy ty...?
- Kiedy odnosiłeś walizki – uśmiechnąłem się chytrze.
- Moje ulubione! Skąd wiedziałeś?
- Wiem o tobie więcej niż myślisz – puściłem do niego oczko. - Zjedzmy, bo potem będzie niesmaczne.
- Jesteś niesamowity... - mruknął, całując mnie w usta, po chwili siadając na miękkiej poduszce. Usiadłem naprzeciwko niego. Zjedliśmy, gadając na różne tematy. Byłem szczęśliwy...
Kiedy skończyliśmy, Aoi postanowił wznieść toast. W tym celu usiadł obok mnie.
- Życzę nam, żebyśmy... kochali się, wspierali i... żeby tak było już zawsze – uśmiechnął się.
- A ja... Życzę nam, żebyśmy byli szczęśliwi. Nieważne, dzięki czemu. Szczęście to podstawa, prawda?
- Tak, skarbie... - odparł, po czym stuknęliśmy się kielichami, upijając po łyku wina. Po tym Aoi znacznie się do mnie przysunął, smakując moich ust. Ująłem jego twarz w dłonie. Yuu położył mnie na ziemi, nadal całując.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy, Aoi patrzył na mnie z uśmiechem, odgarniając moje włosy. Potem zaczął głaskać mnie po udzie.
- Cieszę się, że tak wyszło...
- Jak...? - zapytałem.
- Że wtedy przyszedłeś akurat do mnie.
- Nie miałem innego wyjścia w sumie... - Takanori, mistrz psucia romantycznych momentów.
- Więc gdybyś miał wybór, poszedłbyś do kogoś innego?
- Hmm... - zrobiłem minę myśliciela, drocząc się z gitarzystą.
- Och, Ty! - warknął i zaczął mnie... łaskotać!
- Aoi! Prze... Prze-estań! Pro... Proszę! - zanosiłem się od śmiechu, turlając się po podłodze. Aoi nie dawał za wygraną, lecz chwilę potem dał mi spokój, co chwilę jedynie dźgając mnie w bok, lub w żebro.
- To jak z tym wyborem? - uśmiechnął się znacząco.
- Byłeś jedyną osobą, która mnie wtedy rozumiała i wspierała. W życiu nie poszedłbym do kogoś innego... - przyciągnąłem go za koszulkę do kolejnego pocałunku.
- To co, kochanie? Idziemy dokończyć film?
- Bardzo chętnie – odparłem. Aoi wstał z ziemi, po czym podał mi rękę, pomagając mi się podnieść.
Z powrotem przeszliśmy na kanapę, zabierając ze sobą wino i kieliszki. Tym razem siedziałem wygodnie wtulony w Aoiego, sącząc trunek.

Po jakiejś godzinie znużyło mnie. Ziewnąłem rozdzierająco, przymykając oczy.
- Ktoś tu jest zmęczony... - szepnął Yuu, całując mnie w skroń. Nie odpowiedziałem nic. Aoi wyłączył telewizor i wyjął z mojej dłoni pusty kielich, odstawiając go na stół. Ja zaś objąłem go za szyję.
- Zanieś mnie... - mruknąłem.
- Oczywiście, moja śpiąca królewno – Yuu wstał i wziął mnie na ręce. Zaplotłem nogi wokół jego bioder, zaś ten zaniósł mnie do sypialni, kładąc na łóżku. Zdjął ze mnie moje dresy. T-shirt zostawił, gdyż była to moja prowizoryczna piżama. Wgramoliłem się pod kołdrę, czekając, aż Aoi też przygotuje się do snu, po czym położył się obok mnie.
Wtuliłem się w jego tors i od razu zasnąłem.
Jutro czeka mnie ciężki dzień...



愛子~


________________________________________________________________

Okok, mam nadzieję, że w miarę to wyszło...
Zmotywujcie mnie, proszę ;_;


Komentarze:

Seiki:
,,W takim momencie, w takim momencie, blablabla''. Gdybym kończyła w innych, to nikt by nie czytał! XD Tez cię kocham, mru ♥ Mam nadzieję, że ta część chwilowo Cię zadowoli, diable XD

Yuriko Shiro:
Nie licz na trójkącik ^^ Gomen, jeszcze nie rozwinęłam się na tyle, by takie rzeczy pisać. Zresztą... Trójkącik to pójście na łatwiznę by było... Chcę pogmatwać fabułę. Tak, jak lubię :D

Asu:
Jak to Ruki nie chce do nikogo? ;^; Ruki kocha Aosia najbardziej na świecie! Aoi przestał kochać Uru, bo pokochał Ruksa, tak dla jasności. Ahaha, dobra logika nie jest zła! Dobra, dobra, na żadne wielokąty mi tu nie liczcie XD
Nieogarnięta kaczka, zuo ;_;
Kocham <3

MAD_Ruder
Nienie, trójkątów nie będzie, nie. XD Nie gniewam się, kotek :3 Wróć do mnie pełna sił i apetytu na nowe yaoi c:

Tynka
Mru, dziękuję. Nono, patrz, co się wyżej narobiło c:

Kaijestboski
Nie lubię Uruki, więc nie licz na to XD Och, tak, Aoś i Ru są słodcy <3 Mru, czytaj dalej, to się dowiesz, co będzie! :D <3

Chizuru
Ach, kochane, długie komentarze <3
Moje opowiadania... nałóg? Na pewno nie tak jak SWI Asu ;^;
Och, postaram się, by deprecha Cię nie dopadła. Ale niczego nie obiecuję ^^
Mam nadzieję, że chwilowo zaspokoiłam Twój głód. buziaki <3

Sanoi:
CO WY WSZYSCY Z TYM URUKI. :C
Kochekoche <3

Ina:
Ojej, cieszę się, że moje opki kogoś wzruszają, czy coś... To dużo dla mnie znaczy.
*hugu* <3

Doku:
No, ja mam nadzieję, że mnie nie opuścisz ^^
Jeżu, dziękuję <3 Nie zawieszaj, głuptasie! Pisz, musisz wejść we wprawę, nu :3
Okej, okej, do napisania <3



10 komentarzy:

  1. Wspaniala czesc<3 Nie moge sie juz doczekac nastepnej <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo, jak tu ładnie. *o* Tło mi się strasznie podoba. *U*
    Czym więcej części, tym lepiej. Om, czekam już na kolejną część i jestem ciekawa co z tego w końcu wyjdzie. Teraz widzę tu co innego, niż Uruki. D: I w sumie to nie lubię Uruki, to nie wiem dlaczego się na ten pairing tak uwzięłam. @-@
    #ProblemySanoi
    Weny dużo! Czekam na next. *u*

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodkie, słodkie, słodkie!!
    Kochanie nie gniewam się, że nie będzie trójkącika. Ale już nie mogę doczekać się ciągu dalszego!! pisz szybciutko i dużo weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam lecz dzisiaj się nie wykażę =(
    Ta część była:
    delikatna...i taka czuła...
    hmm, troszkę smutku [a może to tylko..ja?]
    i piękna. Wzrusza na pewno, ta wyjątkowość Yuu i napotkane szczęście Taki.
    Nie mogę się doczekać next więc pisz dalej. Mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży *hope* szczęśliwie
    Weeeeny *tuli*

    ja jestem w trakcie pisania "Skrytych uczuć..." cz.5, która nie będzie zbyt wesoła, no ale mam ostatnio pewien mętlik w głowie - z resztą nie bd się powtarzać. Wszystko ukazane jest w ost wpisach...
    Życie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapomniałabym : nowy wygląd b. mi się podoba. Tło wraz ze zdjęciem tworzą idealny kontrast [kol] <3 lecz są za razem dość subtelne

      Usuń
  5. To jest słodziaszne <3
    Wybacz, że nie komentuję każdej części osobno ...
    No tot ak, trochę tu namiesząłaś faktoza. Ale fajnie się czyta : ) Szkoda mi Rukiego takie biedactwo. Co do Uru.... Miałby szanse na wszystko gdyby tak nie potzraktował Yuu jak smzatę na poczatku. Tylko, oby sobie nic nie zrobił... Za bardzo go lubie ._.
    Wogole .. wzruszyłam się ;_; Mało co umie wywołać u mnie takie emocje ;_; *tula sie do autorki*
    Czekam na dalszy rozwój sytuacji :D Życzę weny i wolnego czasu :D

    A tak nawiasem mogę cię dodać do polecanych na swoim blogu prawda :) ?
    http://midd-no-katari.blogspot.com/ <-- Tu

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo Ciocia Asu postanowiła potrollować nawet w komentarzu. To się robi jakimś uzależnieniem..
    W każdym razie, teraz przejdę do właściwej treści komentarza:
    Zacznę od tego, że przeproszę iż komentuję dopiero teraz D: Nie zauważyłam wcześniej, chociaż byłam tutaj ;__; Albo jeszcze wtedy nie dodałaś.. No, nieważne. W każdym razie się strasznie ucieszyłam! Szczególnie, o ile można tak powiedzieć, kiedy pojawił się ten fragment w notce autorskiej, że „nudno trochę”. To mi powiedziało, że będzie.. S Ł O D K O. I Ciocia się nie pomyliła! Mam zmysł do takich rzeczy >D Więc, wzięłam się za czytanie i normalnie co chwilę waliłam takim krzywym ryjem, który miał wyrazić moje „awww”. Bo słodkie to było! (scenka później) Jak Ruki tulał się do Aosia <3 I odwrotnie! Aww <3 Bałam się, że w VIII jeszcze Reirei wyskoczy >x< Ale czuję, że to będzie niedługo, mam rację? Mam nadzieję .__. Znaczy.. Nie, mam nadzieję, że nie mam! Albo.. Ach! >X< Wiesz, o co chodzi XD I troszkę się boję o Urusia .__. Mimo wszystko, czuję, że on coś namiesza.. A ja chcę słita$$ną miłość między Yuu i Taka-chanem ;A; Oni są tacy słodcy razem i żadna, powtarzam, ŻADNA Kaczka mi tego nie zepsuje! Rozumiemy się?! >X<
    A teraz o scence troszeczkę – aww~! Jesteś wstydliwa? <3 Ale przecież nie ma czego się wstydzić! W końcu, nie piszesz o sobie, prawda? xD Ale w każdym razie.. Moim zdaniem, ta scenka była naprawdę słodka! A jaka romantyczna! *U* Ciocia się rooozpływaa~! *tego, co ja chciałam jeszcze..* A! Ruki.. Ty malutki perwersie, Ty mój <3 Ruki chce BEZ przygotowania – Ruki ma perva! Ale on ma perva chyba zawsze, co? xD Ale i tak.. <33!! I później ta uroocza scenka w wannie! Chociaż myślałam, że będzie drugi raz, ale trudno >||D Może.. Następnym razem zrobią to w łóżku, potem na sofie i podłodze, a na końcu pod prysznicem? Hę? XD Skoro nie możesz się skusić na trójkącik, to powinnaś zacząć od tego! Albo od pięciokącika.. To zawsze pomaga i od razu wejdziesz na wyższy poziom xD
    Next, awww~! Już to pisałam, ale, ten rozdział naprawdę jest taki słodziutki i kochany <3 Niby nic nie wnosi, ale i tak dało się odczuć te emocje, które się kumolują w Taka-chanie. Jestem ciekawa, co mały diabełek wymyśli wobec Urusia. Bo na pewno nie odda Aosia Kaczce!.. Będą się bić? :O #AsuIJejPomysły
    Ale ja jeszcze nie skończyłam >D Trolluję w komentarzu jego długością <3 Postaram się napisać na stronę A4! XD A co mi tam~!
    *like a boss*
    Więc, dalej – czekaj, czekaj.. Gdzie to było.. *szuka w Twoich odpowiedziach na komentarze* Ach, znalazłam! „Moje opowiadania... nałóg? Na pewno nie tak jak SWI Asu ;^;” DDD< Nie denerwuj mnie! D: Nie porównuj mojego Bóg wie, co to jest, do Twojego Awww-uroczego opowiadanka! <3 Każdy pisze po swojemu i każdemu podoba się, co innego! I popieram Chizuru, którą serdecznie pozdrawiam i dziękuję za ostatnie pozdrowienia – Twoje opowiadanie to jest nałóg! Może dla Ciebie nie, bo sama to piszesz i to nie to samo, ale dla mnie, dla czytającej, tak! I Ty nie masz tutaj nic do gadania! >D
    I jeszcze raz do panienki Chizuru – staram się pisać długie komentarze.. A oto jeden z nich xD
    Soł.. Chyba skończyłam.. Jak nie, to napiszę drugiego komentarza z dopiskiem xD” Mam nadzieję, że się nie gniewasz o ten lekki spam <3 Później postaram się rozpisać na dwie strony! (xQx) Pozdraaaaaam, całuję, kocham, tulę i weny życzę!
    A także czekam na następny rozdział <3
    B U Z I I < 3

    / A jednak! Zapomniałam xD Ale przypomniałam sobie - ślicznie wygląda blog na nowo! <3 Podoba mi się tło i nagłówek <33
    Dobra, koniec XD
    Bai <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. no widzę co się narobiło i czytałam to z wypiekami na twarzy:D uwielbiam taaaakie notatki. chodź czytając to myślałam że za chwilę do ich idealnego świata wpadnie Uru z butami i zniszczy tą piękną parę. na szczęście tak się nie stało:D I dobrze:D Uroczo jak Aoi zajmuje się Rukim:D to takie piękne i idealne.
    pisz szybko kolejną notkę bo już nie mogę się doczekać...
    trzymaj się cieplutko.
    P.S napisałam pierwszą notkę Yaoi. może nie jest tak doskonała jak moja no ale możesz zajrzeć jeśli chcesz:)
    buziaczki:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaglądam a tu kolejny chapter ^ ^
    Wiary w siebie dziewczyno!!!! Nie możesz się porównywać do innhch!!!!!!!!! Każdy ma SWÓJ własny indywidualny styl. Twoje opowiadania są cudowne, dlatego przyrównałam je do nałogu. Mam nadzieję, że choć trochę wziełaś sobie moje gadanie do siebie C:... Tym bardziej, że to nie tylko moje zdanie ( i znowu pozdrowienia dla Asu). Jeśi jednak nic nie dotarło, to się do Ciebie tam pofatyguje (znajdę przy pomocy mojego yaoistycznego szóstego zmysłu) i żebyś się nie zdziwiła jak pewna (paskudna małolata) dziewczynka z wzrostem poniżej średniej krajowej zacznie dobijać się do Ciebie o jakiejś wczesno-pogańskiej godzinie. I będziemy Ci podnosić morale :D
    Uff, ale się przejełam.
    ...Aoi i Ruki są kawaiaśnii. I jeszcze ich tak wykreowałaś...hmm...no że Aoi to Super Hero/Seme, a Ru to słodkie, dzielne uke. Chizu lubić C:
    Ruki musiał sę czuć dziwnie(?) kiedy go Aoś dotykał... W sęsie, że po tym co.usłyszał od Kaczuchy. On jeszcze namiesza, prawda? Uru miałam na myśli żeby nie było nieporozumień.
    Jak się cieszę, że nie zrobiłaś Uruki - nie żebym była jakaś uprzedzona, ale jakoś nie mam na nie ochoty tak poprostu..
    Och Ty! Gdybyś była wstydliwa,to byś nie zamieszła tej noci... To byłby istny horror. Nie masz się czego wstydzić,bo była ona taka suuuoodkaaa
    O moję chandrę się nie martw. Na razie mnie nie nawiedza...m.in. dzięki Tobie.
    Wybacz ale nie wiem co dzisiaj tu jeszcze napisać :c Ach! Blog wyląda świetnie!
    Weny i Wiary w siebie!
    Ściskam i całuję
    Chizuru

    OdpowiedzUsuń
  9. Tag, kotek :3 http://yaoisaveworld.blogspot.com/2012/11/tag.html

    OdpowiedzUsuń