Cześć, Pączuszki <33
Nie zabijajcie mnie za to niżej, ja Was błagam...
Kochajcie mnie. Tak. Potrzebuję dużo miłości ostatnio ;_;
Przepraszam za takie opóźnienie ze wstawieniem, ale...
1) Leń
2) Wen sobie emigrował
2) Wen sobie emigrował
3) Transfer
(mam nadzieję, że)
MIŁEGO CZYTANIA
_____________________________________________________________________
[Ruki]
Szedłem dalej, gdy w pewnym momencie od drogi wzdłuż torów odchodziła ścieżka w bok. Nie wiem, dokąd prowadziła, jednak prawdę mówiąc byłem strasznie zmęczony i zmachany kilkugodzinnym chodzeniem i taszczeniem ze sobą walizek. Postanowiłem tam skręcić. Wyjeżdżone były dwa niezbyt szerokie pasy, więc zapewne ktoś dojeżdża tu samochodem...
Było ciemno, zimno i tak... samotnie?
Brakowało mi Yuu. Ale... nie mogę. No nie mogę. Przecież na pewno jest z Uruhą...
Muszę przestać o nim myśleć. Właśnie chcę stąd uciec. Wynajmę gdzieś mieszkanie, zniknę na jakiś czas i będzie wspaniale. Przez ten okres zapomnę, wszystko wróci do normy i wrócę.
Chciałbym, by tak było. Naprawdę...
Kiedy szedłem wyjeżdżoną dróżką, niecałe 10 minut drogi później ujrzałem zarys domku. Ucieszyłem się, przyspieszając kroku. Musiałem gdzieś odpocząć... Miałem jedynie nadzieję, że nie trafię na fankę, czy coś...
Uradowany stanąłem przed drzwiami niewielkiej, drewnianej, jednoparterowej chatynki. Zapukałem kilkakrotnie, a po chwili dało się słyszeć raźne kroki, dobiegające z korytarza.
Drzwi otworzyły się, a w nich stał chłopak, niewiele starszy ode mnie, tak sądzę. Miał czarne włosy do ramion, czekoladowe oczy i jeden mankament – niewielką bliznę, przecinającą usta z prawej strony, która była swoistym upiększeniem. Uśmiechnął się do mnie ciepło.
- Dobry wieczór, ja...
- Co cię tu sprowadza, hę? Na takie zadupie? - zaśmiał się perliście.
- Mógłbym prosić o jedno przenocowanie? To dość ważna sprawa... - zawstydziłem się, że ja, gwiazda sceny muzycznej, proszę kogoś o pomoc. Zwykłego chłopaka z prowincji, mógłbym rzec.
- Taki ktoś, jak ty? Tutaj? Jesteś tego pewien? - uniósł jedną brew w górę, w geście rozbawienia.
- To... Wiesz kim jestem...? - po prostu świetnie. Lepiej trafić nie mogłem.
- Raczej... - prychnął.
- Więc jak z tym noclegiem?
- Za niewielką opłatą... - mruknął, zamyślając się.
- Dobra, dam ci ile chcesz, tylko proszę... Na jedną noc.
- Ile chcę...? Dobra, wchodź. Zapraszam – uśmiechnął się dziwnie, albo... po prostu mi się wydawało.
Wszedłem w głąb mieszkania, rozglądając się. Ładnie tu... Miał chłopak gust.
- Sam urządzałeś?
- Samiuteńki.
- Ładnie...
- Uhm. Chodź, pokażę ci pokój.
Poszedłem za chłopakiem, który poprowadził mnie do sypialni.
- Tutaj?
- Rozgość się.
- Dzięki za miłe potraktowanie...
- Jasne, jasne... Łazienka jest na prawo od sypialni. Jeśli chcesz, to możesz skorzystać... - chłopak odchrząknął, wychodząc z pomieszczenia, zapewne do salonu. Ja wziąłem z walizki jakieś ciuchy i powędrowałem do łazienki, by odświeżyć się po długim, wyczerpującym marszu.
Łazienka była dość duża, urządzona w przyjemnych, miodowych odcieniach. W rogu stała duża wanna, z której chętnie skorzystałem, napuszczając do niej wody.
Kiedy wygodnie się rozsiadłem, usłyszałem, jak ktoś wchodzi do pomieszczenia. Szarpnąłem się w wannie tak, że część wody wylała się z niej. Natychmiastowo się zakryłem.
- M-mógłbyś wyjść...? - poprosiłem uprzejmie. To nie mój dom i w gruncie rzeczy mógł robić w nim co i kiedy chce. Ale... Bez przesady! Istnieją jakieś granice!
- Dlaczego miałbym to robić? - zapytał bez wahania.
- Bo... Bo się myję... - skuliłem się bardziej.
- Nie przeszkadzaj sobie – przysiadł na brzegu wanny, wpatrując się we mnie z cwanym uśmiechem.
- Daj mi pięć minut, okej? Proszę... - westchnąłem. I tak miał ze mnie już niezły ubaw, począwszy od tego, że przylazłem na to zadupie, desperacko prosząc o nocleg.
- Jaka cnotka... - zarechotał, wychodząc, muskając przy okazji opuszkami szorstkich palców moje nagie ramię. Wzdrygnąłem się. Mam się bać?
Kiedy wyszedłem z łazienki, czysty, pachnący i przebrany w świeże ciuchy, poszedłem do sypialni, gdzie w łóżku zastałem... tego... No właśnie. Jak ma na imię? Nawet się nie przedstawił...
- Um... Przepraszam...?
- Co jest? - burknął, nawet się nie odwracając. Nadal leżał tyłem do mnie.
- Bo... Jest problem...
- Jeśli chodzi o to - śpisz ze mną. Nie mam kanapy, a łóżko jest jedno. Materaców też nie mam.
- A-ale...
- Coś nie tak? - odwrócił się, spoglądając na mnie, mrożąc przy tym swoim zimnym, pustym spojrzeniem.
- Nie, tylko... Może ja na fotelu...
- Chodź - odgarnął kołdrę, siadając.
- Jak masz na imię...? - zapytałem dość niepewnie i wgramoliłem się pod kołdrę, rezygnując z pomysłu spania w pozycji siedzącej.
- Saki. Idź już spać.
- Takanori... - wyciągnąłem do niego dłoń, jednak on tylko popatrzył na nią z dziwną kpiną.
- Jakbym nie wiedział... - żachnął. - Więc, Takanori, co cię tu sprowadza?
- To długa i... dość prywatna historia... Chcę znaleźć jakieś lokum z dala od Tokio, ale na tę noc chciałem się gdzieś zatrzymać...
- I akurat u mnie, tak?
- Tak wyszło...
- Może... to nie był przypadek?
- Hę?
- To, że tu przyszedłeś.
- A-ale... Przepraszam, nie rozumiem...? - bardziej zapytałem, denerwując się.
- Pomóc?
- E-eh? - teraz byłem całkowicie skołowany, dodając fakt, że odległość między mną, a Sakim zmniejszała się z sekundy na sekundę.
Chłopak usiadł naprzeciwko mnie, wbijając się brutalnie w moje wargi.
- P-przestań! Co ty robisz?! - odepchnąłem go dość mocno, nawet jak na mnie.
- Chciałem zapłaty...
- Mam gotów...!
- Nie, mój drogi... Nawet to, że jesteś jakąś tam gwiazdą mi nie przeszkodzi. Podobasz mi się. Bardzo... - szepnął mi na ucho, przygryzając jego płatek, a ja spanikowałem. Zacząłem wierzgać nogami. Robiłem wszystko, by mnie zostawił...
Jednak ten nie rezygnował. Pomimo tego, że co raz uderzałem go, sprawnie obrócił mnie tyłem do siebie i zsunął ze mnie luźne spodenki, potem robiąc to samo z bokserkami. Wszedł we mnie powoli, lecz zupełnie bez przygotowania, przez co krzyknąłem głośno.
- A-ah! Proszę, zosta-aw mnie...!
- Zamknij się już. Jak się nie będziesz szarpał, będzie ci przyjemnie.
- Zo-staw... Zostaw... - zacząłem płakać, ściszając ton głosu, podczas gdy ten śmiał się co jakiś czas, brutalnie penetrując moje wnętrze. Bolało mnie wszystko, jednak najbardziej serce. Co mnie tu ściągnęło? Czy to Bóg chciał mnie ukarać za to, że źle wybrałem? W jednym momencie pożałowałem decyzji ucieczki. Pożałowałem tego, jak cholera...
Darłem się w niebogłosy, podczas gdy chłopak wchodził we mnie niemalże do końca i ciągle głębiej, głębiej... Myślałem, że zaraz mnie rozerwie. Jednak finalnie wybuchnął we mnie, wychodząc z mojego wnętrza. Po moich udach spływało ciepłe nasienie, zmieszane z lepką krwią.
Brzydziłem się jego, siebie. Brzydziłem się swojej decyzji... W głowie mi huczało. Nie miałem nawet siły się podnieść.
Może wszystko to tylko zły sen, a rano obudzę się tuż przy Aoim, w jego objęciach i pościeli, przesiąkniętej jego perfumami...?
Upokorzony i wycieńczony zasnąłem, nie mając już siły na nic...
Następnego dnia, gdy otworzyłem oczy, nadal leżałem nagi, w domu mojego oprawcy, którego nie zastałem obok mnie. Więc to nie sen...
Szybko zerwałem się z łóżka, aż przed oczami mi poczerniało. Zacząłem wciągać na siebie ubrania, ignorując ból w dolnych partiach ciała. Chciałem tylko jak najszybciej stąd uciec. Zabrałem ze sobą jedynie komórkę i trochę pieniędzy na wszelki wypadek, wyjmując je z małej kieszonki walizki, po czym cicho, na palcach wymsknąłem się z sypialni, kierując powoli do drzwi wyjściowych.
Najpierw rozejrzałem się uważnie, lecz kiedy nigdzie go nie dostrzegłem, podbiegłem do drzwi, ciągnąc za klamkę.
Nie chciała puścić, a nigdzie nie znalazłem łucznika, czy klucza, by je otworzyć!
Zacząłem za nią rozpaczliwie szarpać, a łzy mimowolnie spływały mi po policzkach.
Nagle usłyszałem za sobą kroki. Odwróciłem się przerażony, opierając plecami o drzwi. W moją stronę szedł Saki, wycierając mokrą głowę ręcznikiem.
- No, księżniczko, tak szybko się ode mnie nie uwolnisz... - uśmiechnął się tak, jakby już szykował nowe atrakcje na dzisiejszą noc. Albo nawet dzień... Wiedziałem jedno. To psychopata i musiałem się stąd wydostać...!
- Dlaczego mi to robisz...? Przecież nic ci nie zrobiłem... - osunąłem się po drzwiach, kuląc się i płacząc.
- Nie maż się. Przywykniesz – usłyszałem śmiech, przez który zebrało mi się na torsje. Szybko pobiegłem do toalety, zwracając... no właśnie, powietrze? Nic wczoraj nie jadłem...
Zmordowany opuściłem toaletę, wracając do sypialni, gdzie uruchomiłem swój wyłączony telefon...
[Aoi]
Byłem totalnie zmęczony. Kiedy wróciłem do domu nad ranem, Kouyou już nie było, a drzwi do mojego mieszkania były otwarte. Całe szczęście, że nikt się nie włamał...
Nie przespałem całej nocy, która zleciała mi na szukaniu Takanoriego... Co mu do łba strzeliło? Jak ja go teraz znajdę...? Przecież jestem bezsilny...
Zawiadomiłem policję, lecz to nic nie dało. Zaczną szukać dopiero jutro po południu, bo takie są procedury... Do tej pory muszę polegać sam na sobie...
Nagle do moich uszu dotarł dźwięk SMS-a. Pewnie kolejna wiadomość o wygranej...
Mimo wszystko otworzyłem wiadomość, a na wyświetlaczu ukazało się ,,Numer XXXXXXXXX jest już dostępny. Możesz zadzwonić ponownie.''
Otrząsając się z szoku, pospiesznie zacząłem szukać numeru Taki na liście kontaktów.
Ku memu kolejnemu zdziwieniu – nie musiałem. Zadzwonił do mnie sam! Tak się cieszyłem!
Prędko odebrałem, wpadając w słowotok.
- Takanori...! Taka! Gdzie jesteś! Błagam cię, wróć do domu...! Tak się mar...
- Aoi... - szepnął. Był wyraźnie w strasznym stanie, co tylko uwydatniał chrypiący głos. - Ja... Przyjedź... Ratuj, błagam... - zaczął płakać. Byłem przerażony! - *szmer* Jestem w domku... wzdłuż torów... *szmer* ścieżka... *szmer* Błagam, Aoi... - automatycznie do moich oczu napłynęły łzy. Nie zrozumiałem wszystkiego, jednak było to dla mnie wystarczające. Ktoś go porwał...
- Taka... Trzymaj się... Przyjadę po ciebie...! - trzęsącymi się dłońmi rozłączyłem połączenie.
Co mam robić?! Iść na piechotę? Samochodem? Poprosić o pomoc Reitę, czy go nie mieszać? A może...
Przecież Kouyou orientuje się, co znajduje się w okolicach Tokio...!
Wybrałem do niego numer. Dość szybko odebrał.
- Słucham...? - rzekł, najwyraźniej wyrwany z niezbyt głębokiego snu.
- Kouyou...
- Czego chcesz...? - warknął. Aoi, mistrz psucia humoru od samego rana.
- Pomocy...
- Teraz to w łaskę idziesz, tak? A wysłuchać mnie to już nie mogłeś...? Jesteś żałosny! Ża-łos-ny! - krzyknął.
- Kou, wiem! Ale naprawdę... Pomóż mi! Porwali Takanoriego...!
- C-co...? Kurwa, czemu od razu nie powiedziałeś?! Wiesz, gdzie jest?!
- Z rana zadzwonił do mnie, ledwo dał radę mówić. Wspomniał o jakichś torach, ścieżce i domku...
- Tam?! - wrzasnął. - Co mu do łba strzeliło?! Po co tam lazł?!
- To... To coś poważnego...?
- Przecież gdzieś w okolicach torów mieszka ten kryminalista, co tak głośno o nim było! Zamykał u siebie ludzi i znęcał się nad nimi...! Yuu, sądzę, że Taka ma ogromne problemy i jeśli zaraz nie zaczniemy działać, to może być gorzej niż tylko źle... Przyjadę po ciebie. Szybko się wybierz. Za pięć minut będę czekał pod twoim blokiem. Bądź już na dole – rozłączył się.
[Ruki]
Byłem szczęśliwy, że zachowałem te 5% baterii. Jednak moje szczęście przeminęło szybko, kiedy poczułem, że ktoś wysuwa mi telefon z ręki. Oczywiście, nie kto inny, jak Saki.
- Niegrzeczny chłopiec. - mruknął. - Próbuje się kontaktować? Trzeba go ukarać...
- Nie, Saki... - szepnąłem błagalnym tonem.
- Dla ciebie Pan Saki, mój słodki... - przejechał ustami po mojej szyi, zawisając nade mną. Uległem, bo wiedziałem, że nic oprócz płaczu nie uda mi się zdziałać...
Po kolejnym brutalnym razie, leżałem wyczerpany w zabrudzonej krwią pościeli, znów nagi i upokorzony.
Gdzie popełniłem błąd...?
Co zrobiłem nie tak...?
Czy to źle, że chciałem zniknąć, chcąc szczęścia ukochanego...?
Naprawdę mam za to cierpieć...?
*Saki to wymyślona postać. Nie kojarzcie z nikim </3
_______________________________________________________________
Kijowe zakończenie 13 części, przepraszam ;3;
Komentujcie </3
Komentarze:
Kira Sakamoto:
Kończenie w TAKICH momentach to moja specjalność, do usług *kłania się nisko* <3
Reila:
Mhm, starałam się wykreować takiego Reitę, żebyście go nie hejcili, tylko zobaczyli, że ReiRei chce dobrze dla Maleństwa ;3; I tak, zupełnie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem...
Sanoi:
MÓJ VIPIE KOCHANY <3 Jaja to Ruki w 3 parcie na patelni robił :C
Ahah, czyli trolling wyszedł? XDD
Chinatsu Yuuriko:
REIOWI NIC NIE BĘDZIE. Powinien był myśleć wcześniej *okrutna Ai*
Wszystko się jakoś ułoży. Mam nadzieję.. </3
Midziak:
Ojej, szantaże lecą D: MASZ TU CZĘŚĆ WYŻEJ I NIE BIJ ;_____;
Ina:
Cześć, kochanie <33 Ojej, wybacz, ze żyjesz w takiej presji przeze mnie o3o Wszystkiego o wszystkich dowiesz się w swoim czasie~ :3
Powód telefonu Aijiego? Sądzę, że każdy mógł sobie wykreować inny powód, dlatego właśnie w taki sposób napisałam tamtego shota... :)
Aoi Konoe:
Witam nową czytelniczkę <333 Biedny Uru sobie poradzi. Konkretnie wszystko powinno się wyjaśnić w ostatniej części~ :3
Anonimowy:
Kocham anonki, ale... moglibyście się podpisywać... XD
ar, wszystko powinno być tak, jak należy. A jak faktycznie będzie? Okaże się~
Chizuru:
RAWR TWOJE KOMENTARZE XD
Tak, calusieńkie 2 rozdzialiki! Wiesz, nie dziwię Ci się XDDD I zamiast 'panicza' przeczytałam 'penisa' TO TWOJA WINA D:
A te krzaki to mogłaś zaoszczędzić XD Wgl, wyobrażasz sobie Reitę w legginsach? XDDDD
REITA SZERLOK WIELKI PAN DETEKTYW. Bo ktoś musi myśleć za zdesperowanego Aoiego, prawda? A że padło na Reitę... Ja nie maczałam w tym palców XD
Podrasowałam tyłek Aoiego, żeby szybciej biegał! CO, ZAZDROŚCISZ, ŻE MIAŁAM OKAZJĘ POPATRZEĆ NA JEGO TYŁEK? XDD
Dorzucam się do tego grzebienia. Biedny Ruki... XD Zostać brutalnie wyczesanym przez wielki grzebiań Aoiego ;_; Tyle bulu dla jego misternie układanych włosuf ;_;
Patrz, bo cię posłucha. Ruki uparty jest. Tego charakteru nie zmienisz. Tylko Aoi potrafi. Albo doświadczenia. Adekwatnie do powyższego chapteru~
MRRRU *łasi się*
Czekam na kolejne komentarze >3<
Misha:
Ej, nie pomyślałam o tych walizkach XD Faktycznie XDD
Wspominałam w opowiadaniu, że to nie jest nowoczesna stacja, a zwykły peron, gdzie jeździ kilka takich starych pociągów na krzyż~
Z Urusiem wszystko w porządku. Da radę~ ^^
<3
Anonimowy2:
Mała rada: proszę o podpisywanie się. Będzie mi łatwiej, serio DDD:
TAK, AOIKI <33
Oł jeeee! Wybaczam ten mały gwałcik (x2 XD) ,ale pod warunkiem ,że Aoś po niego przyjedzie i będą się kochać długo i szczęśliwie! (dosłownie i w przenośni XD)A Rei niech sobie znajdzie inne słodkie Uke... Może Uru..? XD
OdpowiedzUsuńCholera...gdybys wiedziala jakie uczucia wywolal u mnie te odcinek. Aoi ma go uwolnic ! a potem najlepiej dluga i upojna noc...
UsuńBardzo ,bardzo długaaaa noc...
UsuńOk ok ok, Rei se pewnie do Uru pójdzie ;________; żal.
OdpowiedzUsuńYUURI JEST ZŁA.
KRYYMIINAALIISTAAAA. Żal no, jak mogłas zgwałcić Takę?(woo..jak to brzmi) Ja nie wiem. Już chyba wolę żeby ten cały Aoi go uratował niż żeby tak cierpiał ;___;
*MÓZG YUURI* ALBO REI.
Kojo się obraził ? XD Znawca kurde.
Aww , jak ja lubię gwałty ^_^ Może jakieś dokładniejsze opisy sado-maso?
OdpowiedzUsuńCo ja robię ze sobą...
Aoi , bierz dupę w troki i wio do tej chaty na pipidowie! Twoje uke na Ciebie czeka!
Grr... mówiłam Takanoriemu żeby do mnie przylazł , to nie , bo po co ^^
No , ale sama powiedz , takie chucherko to nawet najstarszy pociąg zmiecie :DD
Trolling wyszedł, a ta część to moja ulubiona - jak na razie. I chyba najlepsza. *-* UWIELBIAM *U*
OdpowiedzUsuńCzekam NIECIERPLIWIE na next. >w<
-Biedny Rukiś tyle czasu musiał taszczyć samotnie te walizki...
OdpowiedzUsuń-Ru-ki~! Maleństwo moje biedne ;_; tak się poświęca, a w 'nagrodę' trafia na takiego Sakiego
-"Nie maż się. Przywykniesz" ?! no, Saki niech tylko cię spotkam *zaciera ręce* już ja się tobą odpowiednio zajmę, w końcu chyba lubisz zabawy ;>
-Kou...Yuu...-pomóżcie *szepcze*
-ekhem, zaczynam mieć spaczenie na punkcie słowa "Pan" >x<
-Ach, i znów kocie, ta presja, lecz ona jest słodyczą...hmm, sugar pain x33
-czekam już na kontynuację, a u mnie niedługo [mam nadzieję] pojawi się napisana już 6 cz. "Skrytych uczuć..."
LoV <3 *hug*
Taka zgwałcony ? QnQ Aoś leć po niegooo... buu
OdpowiedzUsuńczekam na next
Że też Ruki musiał się tak wpakować. Trzeba mieć niebywałego pecha. Jestem ciekawa jak to się skończy :D
OdpowiedzUsuńWo, trafiłam tutaj przypadkowo, ale czytania tej serii poszło mi zadziwiająco szybko :3 Skąd wiedziałam, że go zgwałci? W sumie sama nie wiem, ale coś przeczuwałam już na wstępie. Biedny Ruki </3
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie! reitukixfanfiction.blogspot.com/ :3
dawno mnie tu nie było ale wróciłam i z radością czytam twoje notki:*
OdpowiedzUsuńKochana piszesz tak fajnie:D
Gratuluję świetnego pomysłu na notkę:D
Już nie mogę doczekać się kolejnej notki.
Pozdrówka i wany życzę:*
Edytowałaś a ja nie skomentowałam... Chizu jest teraz wstyd.
OdpowiedzUsuńDLATEGO!
Odpowiem przy okazji na ten cześniejszy komcio, ok? I tak odpowiem :P
Moje komentarze czasami Cię przerastają? SERIO??? O.o
Armagedonu nie robię, a raczej, na razie nie zamierzam, więc przelewaj swoje fanfickowe zboczoności i nie-zboczoności tutaj! Poinformuję Cię o ewentualnym końcu świata :D
Śmiej się, śmiej! Śmiech to zdrowie, a później przychodzi czkawka i już nie jest tak fajnie. Czy to tylko ja? xD
Dziękuję za tęczę i słońce i kwiatki. Mam tęczowy pokój, a jest środek nocy! C;
Użyłaś tekstu z garażem i banananananananami! To taaaakieee piękne! Jestem ciekawa reakcji rozmówcy :D
Tak, tak, tak!!! R E I T U K I W I L L N E V E R D I E S!!
Codziennie zasypiam z myślą, że pod miom łóżkiem czają się fangirle Kai'a i chcą mi zrobić krzywdę. Ale! To również ozaczałoby, że Detektyffff Rei i super hero Aoi są w pobliżu!!! MOJA SZOKUJĄCA HISTORIA! XDD
S-stalową dupę?? O_O Biedny Aoś. Może on ma stalowego!
Pocałunek Reita x Ruki chyba nigdy nie będzie-w moim przekonaniu- przyjacielski. Spaczenie na całe życie
Awwww, naprawde? Ai kocha Chizu? *hug*
Jest napisane " RAWR TWOJE KOMENTARZE XD", Chizu czyta " ROWER TWOJE KOMENTARZE XD". Chyba się pofatyguję do okulisty xD. Chociaż ty zrobiłaś subtelną pomyłkę i przeczytałaś "penisa" zamiast "panicza" xD Jasne! Zwal winę na Chizuru, bo to ona zamieszcza w swoich komciach słowa penisopodobne xDD
Yay! Yay! Dwa rozdziały! Yay! Yay!
Nienienie, krzaki muszą być! Szujny detektyw musi śledzić wszysko dookoła. Reita! Czujny! XDD
Rei w legginsach?? Czyyyliii... COŚ A'LA 'JEZIORO ŁABĘDZIE"!!!
Bo on prawie zawsze chodzi w bojówkach! Ciekawe co za skarby tam ukrywa. Ru pewnie często się z nim bawi w poszukiwacza skarbów i my to wiemy!
Z cały szacunkim dla Rei'a, ale... "Myślący Reita" to tak troszeczkę, bardzo troszeczkę oksymoron jest!
Tak! Bo jeśli go podrasowałaś to oprócz patrzenia pewnie też go *muzyka z horroru* DOTYKAŁAŚ i to akurat po tyłku! Ja się mogę pogapić na jego zaplecze na koncertach i mi tego nie zabronisz! Ha ha :P
Ojejejej! Ruki i jego fryzura, perfekcyjna dodam! Później mogą pojechać do spa i potaplać się w błotku, jak świnki-oczyeiście, bardzo ładne C;
Dobrze, Ru już zrozumiał swój błąd. Aoi bierz jednorożca i przybywaj, bo jakiś zboczony szajbus-pustelnik-kryminalista-z drzwiami bez klucza albo łucznika-kutafon jakich mało albo Saki (osobiście preferuję pierwszą wersję xD) dobiera się do twojego Maleństwa. A tak wgl to jak on otwiera te drzwi??
*olśnienie* Zapewne jest miłośnikiem książek o Harrym Potterze! Ja to mam łep!
Dajesz Aoi! Zbij sakiego (ha! Napisałam jego imię małą literą. Chizu zua i gardzi nim xD), wykastruj go tym kluczem, którgo nie ma. Uru też może pomóc. Wejdzie jako pierwszy oślepiając swoją urodą i będzie GUT!
Dziękuję za rozdział!
Tuuuulaaaam, lofffffciam, głaaaskaam, cmokam
Chizuru
Why... Dlaczego Ruki tam poszedł?! Aoi niech ruszy swój tyłek i niech go ratuje ;-; No jestem po prostu w szoku a jednocześnie zaciekawiła mnie ta mini partówka i czekam na więcej, powiadamiaj mnie na tt bądź na GG, które mam u siebie na blogu w zakładce "kilka słów o autorce" i powiadamiaj mnie o nowych notkach bo podoba mi się, pozdrawiam i życzę dużo weny <3
OdpowiedzUsuńCOOOOOOOOOO TYYYYYYYYYYYY ZROOOOOOOOOBIIIIIIIIIIIIIIIIIŁAAAAAAAAAAŚ!!!!!!!!!!!!!!!!!!! \(=O=\)" -Ale w sumie to... NIE, COOOOOOOOOOO TYYYYYYYYYYYY ZROOOOOOOOOOOBIIIIIIIIIIIIIIIIIŁAAAAAAAAAAAAAŚ !!!!!!!!!!!!!!!! -lecę, prnę do NEXT'a.
OdpowiedzUsuń-Mój mały, biedny, słodki Rukuś, NO!
I tak w sumie to się zdecydować.nie mogę, bo Ruki x Aoi & Ruki x Reita są mymi zacnymi najulubulubejszymi pairingami ~~{ KUSO! }~~