13 komentarzy, a ja dopiero coś dodaję. Masakra...
Dziś króciutko, ale dowiecie się paru faktów ze świata Takanoriego~
Wydaje mi się, że wyszłam z wprawy z pisaniem... Sami oceńcie ,_,
__________________________________________________________________
[DZIEŃ DZIESIĄTY]
Usilnie próbowałem podnieść się z łóżka, jednak wciąż nie dałem rady. Powieki wydawały się być zrobione z ołowiu. Za nic w świecie nie mogłem otworzyć oczu, więc postanowiłem, że jeszcze trochę pośpię. Na pewno nie mogło być później, niż siódma rano.
Kiedy obudziłem się po raz drugi, już nie walczyłem z powiekami. Najwyraźniej potrzebowałem dziś więcej snu.
Kiedy zerknąłem na zegarek, wskazywał godzinę trzynastą. No ładnie. To dziś sobie pospałem...
Od razu podniosłem się z łóżka, po czym wykonałem podstawowe poranne czynności, jak poranna toaleta, ogarnięcie mieszkania i najważniejsze: pójście do sklepu po ciastka. Duży zapas ciastek.
Przygotowałem wszystko na wieczór, by nie musieć biegać po dokładkę ciasteczek. By Takanori znów nie zniknął w momencie mojej nieuwagi...
***
Podsunąłem szatynowi pojemnik pod nos, na co ten bardzo się ucieszył. Sięgnął po słodycz, a ja chciałem zebrane dotąd informacje złączyć w jedno. Bo nic z tego wszystkiego nie rozumiałem...
- Takanori...
- Hum? - mruknął.
- Ile czasu będzie trwało... to znaczy... nie, żebyś mnie źle zrozumiał!
- Mów wprost...
- Ile czasu będziesz mnie tak odwiedzał?
- Aż zakończę swoją misję...
- Teraz ty powiedz mi wprost, o co z tą misją chodzi... Nie lubię, gdy ktoś tai przede mną rzeczy dotyczące mnie samego.
- Akira, nie mogę. Zrozum, że nie mogę ci tego powiedzieć...
- Takanori...
- A chcesz mnie jeszcze kiedykolwiek zobaczyć? - przerwał, spoglądając mi w oczy z pewnego rodzaju bólem wymalowanym na twarzy.
- Oczywiście, że...
- Więc nigdy więcej nie wypytuj o misję...
- Ale zakładam, że... i tak kiedyś znikniesz. Każda misja ma swój początek i koniec... Prawda?
- Tak, to prawda. W zasadzie jest jeszcze jedna możliwość, przez którą mógłbym... zniknąć. I nie chodzi o misję.
- Jaka to 'możliwość'?
- Tego też nie mogę powiedzieć...
- A wiesz, kiedy to nastąpi...?
- Nie wiem. Jedynie się domyślam... - znów otaksował mnie wzrokiem.
- Co mówią twoje domysły? - próbowałem w końcu to z niego wydusić.
- Aż tak bardzo chcesz się mnie pozbyć?
- Przecież mówiłem ci na początku, że nie chcę, byś źle mnie zrozumiał! Po prostu... Naprawdę, boję się, że cię stracę...
- To będzie trudne... - westchnął.
- Postaram się, by takie nie było – zapewniłem zjawę, posyłając jej szczery uśmiech. Złapałem chłopaka za doń, wiedząc że nie jest iluzją. Gładziłem ją kciukiem. W dotyku przypominała jedwab. Taka z pewnością był aniołem...
- Takanori, ile ty właściwie masz lat?
- Szesnaście, nie mówiłem ci? - mruknął, spoglądając na nasze dłonie, które nadal były ze sobą splecione.
- Nie mówiłeś... Wy się... starzejecie?
- 'Starzenie się', to trochę niezbyt dobrane słowo... My 'dorastamy'. Jednak dorastamy tylko wtedy, gdy czujemy potrzebę kontynuowania życia ziemskiego, tak w pewnym sensie... Jeśli nie możemy przywyknąć do tego, że zgodnie z ziemską regułą z każdą sekundą jesteśmy starsi i... takie tam brednie... Rozumiesz?
- Rozumiem... No a jeśli masz ochotę dorosnąć normalnie?
- Mało kto się na to decyduje... Ale jeśli tego chcemy, to idziemy do naszego Pana i prosimy go o eliksir. Kiedy go wypijesz, nie ma żadnego antidotum. Wciąż dorastasz, jednak nigdy nie przestajesz. Żyjesz wiecznie. To naprawdę trudne, zważając na wszystkie choroby, dotykające ludzi starszych...
- Trochę skomplikowane...
- Nie aż tak, jak cały mechanizm i s t n i e n i a naszego świata...
- W to akurat nie wątpię.
- Niedługo muszę wracać... - westchnął, kładąc głowę na moim ramieniu.
- No nie...
- Kończy mi się pyłek... - z kieszonki w swojej białej tunice wyjął małą buteleczkę ze złotym proszkiem, lekko nią potrząsając.
- Pyłek? - wskazałem na pojemniczek.
- Nasz miernik czasu, gdy jesteśmy na ziemi... U nas czas nie upływa. No chyba, że dla tych, którzy wypili eliksir – szatyn schował buteleczkę z powrotem.
- Fajnie macie – zaśmiałem się. - Też chciałbym, żeby wakacje mi nigdy nie minęły.
- Nie wiesz, co mówisz – też się zaśmiał. - Gdyby nie te przepustki tutaj, sfiksowałbym, naprawdę. - Takanori jeszcze raz spojrzał na nasze dłonie. - Muszę iść... - odparł po chwili.
- Ale...
- Wrócę jutro... Trzymaj się, Akira – musnął ustami mój policzek, uśmiechając się do mnie pięknie. Po chwili skierował się w stronę wyjścia z pomieszczenia, rozpływając się w połowie drogi.
Serce biło mi jak szalone.
Usnąłem z uśmiechem na ustach, niecierpliwie wyczekując dnia kolejnego.
Ohoo!
OdpowiedzUsuńPyłek!
A ja tu widzę Takę ze skrzydełkami!! XDDD MAAM MAGICZNYY PYYŁEEEEK XDDDD LOLOLOLOLOLL
Nie no, taka musi być słodziachny. Boję się o tego całego '' pana '' .
No ale, kurczę, to jest strasznie krótkie :( W ile ja to przeczytałam? Minutkę? Półtora? :( No dobra, będę udawać, że jestem cierpliwa...
CIERPLIWIE CZEKAM CCCCCCCCC:
Nie, tak na prawdę to nie. Nie znoszę czekać :_;
Jestem też ciekawa co się stanie z Akirą, ale... NO DOBRA POCZEKAM
Uhuhuh, pierwszaa~!
OdpowiedzUsuńZamiast coś powtarzać do egzaminu, to czytam fanfiki uh uh
Stwierdzam, że już bym chciała przeczytać następną część. Każdy rozdział mnie strasznie wciąga, ale są króciutkie i po prostu ... uhhh xD Tsukkomi wyraża swoją złość :D
W każdym razie nie sądzę, że wyszłaś z wprawy. Takie to moje skromne zdanie :)
Ciastka connecting people XD
kurde. spóźniłam się.
OdpowiedzUsuńSama już ciekawa jestem tej całej misji Maleństwa. Coś kiepsko u Ciebie z dodawaniem notek bo z pisaniem jest wszystko ok, no pomijając fakt, że ZA KRÓTKIE to było. ; p No nic, życzę weny i dodaj jak najszybciej część szóstą, może w końcu się coś wyjaśni. xd
OdpowiedzUsuńJeszcze, jeszcze, jeszcze :D
OdpowiedzUsuńRuksiałka ma magiczny proszek? Taki jak Dzwoneczek z Piotrusia Pana?
OdpowiedzUsuńA powiedz - Ruksiałek serio nie ma nic pod tą przewiewną tuniką?
Czytam i zapominam o komentarzach, się wie. Ale czytam!
To chyba mój ulubiony fick z Twojego bloga. Lubię takie mistyczne klimaty.
Suuuper! Pisz dalej!! ^^
OdpowiedzUsuńPs: jestem tu nowa i przeczytalam wszystkie opka (ktorych nie chcialo mi sie komentowac :D) ale to jest zajebiste!!
Czekam na wiecej. Pozdrawiam. :3
~Mo.
Ooo....
OdpowiedzUsuńJa chce dalej ;___;
Pisz szybciej!
~Ami
Jejuu jakie to wszystko wciągające. Nie mogę się doczekać kolejnej części. <3
OdpowiedzUsuń~Nao
coraz ciekawiej się robi. Myślałam, że to jakiś pyłek do latania, a nie do odmierzania czasu. W ogóle ciekawy pomysł i fajnie się to rozwija. Masz ciekawe pomysły.
OdpowiedzUsuńMisja... jaka misja? Za dużo tu pytań. Ale chociaż trochę się wyjaśniło. Pyłek.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam rozdział (który strasznie mi się podoba, ale jest za krótki) 2 razy i chcę jeszcze raz. Nie będę się sprzeciwiać, bo nie chcę, o. :D
W żadnym razie nie wyszłaś z wprawy w pisaniu.
Cudo po prostu, szkoda że takie krótkie. Czekam na następną część <3
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie tego nawet skomentować... ;w; Szima, no! Przez ciebie wykituję. ;w; Co tam się dzieje? Jaka, kurwa, misja? ._________________. Nie lubię tej misji, mam co do niej złe przeczucia. Że ona... rozdzieli te nasze dwa aniołeczki... To smutne... ;w;
OdpowiedzUsuńCZEKAMNANASTĘPNE. ;W;
Więcej, więcej, więcej, więcej! Ja chce więcej! Pyłeczek z Maluteńkim Takanorim <3 Z pisania nie wyszłaś, można ci tylko zarzucić, że notki są takie krótkie.. Życzę weny na kolejne części i WIECEJ! xD
OdpowiedzUsuńAle mam poślizg... Sześć dni, rekord...
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro, z powodu tego, iż Taka musi się wynieść. Reicie będzie przykro... Szkoda tylko, że taki krótkie, za to końcówka kochana^^. Jeśli dobrze zrozumiałam, Taka bardzo wolno się starzeje, w sensie wyglądowym, lub nie robi tego w ogólw... Ja też chcę!
Zaczynam pisać brednie, więc się żegnam^^
... I pozdrawiam ^.~
Rena X
Takanori w ogóle się nie starzeje. Starzenie to proces... jakby to ująć... polegający na zmianach i w wyglądzie, i wieku, i w samopoczuciu. Użyłam określenia ''dorasta'', bo mijają tylko lata, a wyglądem Taka się nie zmienia~ c:
Usuń